Jakiś debil na Nightskateingu skakał i tyłem jeździł, wyjebał się przede mną, potknęłam się o niego, a że szybko jechałam, to przeleciałam ładny kawałek, jak jakiś, nie wiem, Małysz, potem twarzą po ziemii przejechałam i na to szwy, pare osób na mnie wpadło, siniaki i te sprawy. Jest zajebiście. x)
E, to o co w końcu chodziło z tym czymś, w bląd włosach, co wygląda jak Ty i zapierdala na rowerku po wrocławiu? Jeszcze moją trasą, perfidnie!