Troszkę mnie nie było. Dziś piszę po raz ostatni stare rzeczy z mojego życia, gdyż pewne sprawy trzeba już pożegnać i zamknąć rozdział. Jak nie którzy wiedzą od nie dawna Kostka już nie ma i nie wróci. Żałuję tylko, że wtedy byłam taka oschła na zewnątrz...Przepraszam mój drogi :*(kawka była pyszna). Nie powinniśmy go winić za to że nic nie powiedział nam kumplom.
Szkoła i rodzina : coraz częściej się kłócimy, ale wyglada na to, że do końca czerwca nie uda mi się być spokojną i nie krzyczeć. Już teraz rano musi być jakaś awnturka..dam radę.:)
Bartek napisał i ja napisałam myślałam, że jak się nie odzywamy do siebie to już będzie wporządku, Wcale nie czas pokazuję to czego oczy nie widzą a serce czuję. Dlatego przyjedzie 28 maja i znów będę mogła się wygadać i przytulić. Bardzo teraz tego potrzebuję.
Marcin z nim to już definitywny koniec znajomości. Niech żyje jak chce a ja nie będę dla niego ciężarem.
KLIK http://tomaszekfg.wrzuta.pl/audio/0ufuJvXvSp7/myslovitz_-_dreamsellers
Dziś był dzień do przemyśleń i refleksji.