Nad nami jamioły, lekuchny puch
wokoło matoły, spasiony brzuch
za nami cokoły, zaszczytów blask
na czaszkach korony i tłumów wrzask
po gębach pot ścieka, smrodliwy strach
budowle podpiera ruchomy piach
pod nami kontusze, tradycja, duch
gnijące podbrzusze, siedlisko much.