Widzę siebie w lustrze Szare, zwykłe odbicie Myślę co tu robię Do dupy z tym życiem! To krzyczeć potrafię, To daje mi sens. Jestem zwykłą wariatką Ale ja tak chcę. Już nie widzę sensu Odpływa razem z krwią Tylko jedna osoba jest podporą mą& Widzę czerwone strugi Lecą po moich rękach& W mej głowie jedna myśl Czy skończy się ta udręka? Czuję większy ból, Na rękach i ten w środku& Ten w środku bo zdałam sobie sprawę, On już nie powie do mnie kotku& Już zawszę byłabym sama& Czy zrobiłam coś złego? Ja tylko chciałam skrócić Czas cierpienia mego& Czy kiedyś to się skończy? Mam nadzieję, że tak Że wiatr me prochy rozrzuci Jak nasiona mak. Powoli tracę świadomość& Nie widzę światła już. Oczy się zamykają Me myśli pokrywa kurz& Słyszę chrobot zamka Znów przyszedł ratunek Dlaczego to robię? Odpowiedzieć nie umiem&