Zgasiłam światło .. Położyłam się na łóżku zamknełam oczy .. Nie wiedziałam o czym myśleć .. O tym czy już go nigdy nie odzyskam czy o .. No właśnie o czym..? Tylko on teraz siedział w mojej głowie.. Śnił mi się .. Te sny były pięknę .. Z nim, były .. Kolorowe ?
Rozmyślając, przeniosłam się na parapet.. Padał deszcz, było pochmurnie, było tak inaczej niż zawsze.. Wziełam papierosa do ust apalając go przy tym, to kłucie w gardle.. Było teraz najprzyjemniejsze ..
Nagle przypomniałam sobię te wszystkie pocałunki, martwienie sie o niego, jak też on martwił się o mnie .. Brakuje mi tego teraz najbardziej .. Nigdy tego nie zapomnę ..
Kocham go jak nigdy nikogo nie pokocham..Tera tylko on się liczy, tak właśnie.. Teraz jest on gdy go nie mam.. Gdy miałam .. Nie doceniałam? .. Tak właśnie .. To co miałam mi najlepsze stracił przez jedną małą głupotę ..
Po prostu kocham, to co już nigdy nie odzyskam..
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, ale miałam poważny rodzinny problem no i coż ..
Myślę, że ten się spodoba .. ;*