Tyle się zdarzyło... tyle zmieniło we mnie i wokół mnie. Miałam tyle myśli...pięknych niewyczerpanych oceanów wewętrznej nauki i mądrości. I jeszcze Ty.
"Podejmę wtedy po raz wtóry
ten trud, co mnie zabijał." ... zaryzykowalam po raz 708. Jesli i tym razem sie myle, bylaby to juz esencja okrucienstwa.
Amelia ma rok i cztery miesiące. Chodzi, mówi kilka poszczególnych słów i przedewszystkim kocha:) nikt swoja miloscia nie dal mi nigdy tego co ona.
Co do Ciebie?
Dziękuję, że tak bardzo kochasz mojego maluszka. To najpiekniejsze czym mogles mnie oczarowac.
-------------------------
Spacerowalismy po parku wiedzeni beztroską i radością. Był smiech, zabawa, bogate dialogi.
Po powrocie zahaczylismy o jej dom. Okazalo sie , ze ktos umarl.
Na naszych twarzach zamieszkało zatroskanie oraz strach.
Słońce nadal pięknie świeciło, wiatr wiał a w sasiednim bloku rozbrzmiewała muzyka.
Ktoś tam sobie umarł...ale pamietam ten dzien z okrutnie innego powodu.
Był śmiech, zabawa, bogate dialogi...
blessed be.
------------------
na zdj Chemikałke moje