Szef mnie wkurwia. Za dwa dni jadę do Francji na 8 dni lub dłużej.
Będę musiała z tym popierdolonym nerwusem i oblechem wytrzymać tyle dni pod jednym dachem. Dachem przyczepy.
A jeszcze okres wtedy będę miała... Cudownie. Muszę zrobić pranie, posprzątać pokój, spakować swoje rzeczy... I jeszcze pójść do pracy.
Beczeć mi się chce... ;( Coś czuję, że nie wytrzymam już dłużej w tej pracy...
Więc albo Polska, albo Holandia. Co zmiany to dalej od domu... :(
A tam gdzieś w tle, widać mój blok...!