Is there life on Mars? 

It's been a long time, I think I need to grow up.

Skoro już istnieje taka presja społeczna, to chyba faktycznie powinnam się wziąć do roboty.

Ale potrzebuję jeszcze tygodnia, żeby wszystko łagodnie przepływało mi między palcami, żebym jeszcze przez chwilę była tą podstępną żmijką, która od wszystkiego się wykręca i zmierza do wieczora, żeby to wszystko przespać i przeczekać.

Back to blond, płynę przez miasto.
Patrzę w górę, księżyc. Telefon na wyczerpaniu, podwyższam sobie średnią we Flappy Bird.
Zatapiam się w rzeczywistości po zmroku z Radiohead i jest po prostu dobrze, choć przez chwilę.

Czasem jestem czyjaś, a czasem należę sama do siebie.
Czasem mam ochotę tu być, a czasem uciekam.
Czasem wypalam niezliczoną ilość papierosów i jestem tak strasznie bardzo jak Bernard, ale chyba nikt tego nie widzi. I jest fantastycznie!



Życie wbrew pozorom jest dość proste, nie można tylko dać się złapać na te wszystkie haczyki i wplątać w sieci nic nieznaczących tak naprawdę błahostek.

I na co mi kodeiny i inne pierdoły i to wszystko takie na pokaz i tyle niepotrzebnych filtrów w patrzeniu na świat.
Na co, śmiechłam z tego wszystkiego wiele raz.


Do niektórych rzeczy mam po prostu za duży mętlik w głowie, ale mówią, że jestem bardzo mądra i dojrzała.
Taka jestem, o.
Teraz mi powiedz, że masz powalone we łbie. Teraz.
A świat ograniczy się do zaparowanych szyb.



Te wszystkie sny, takie niewyraźne, takie porwane, jak niechciana kartka.
Tam jest po prostu pięknie i mam tam wszystkich, choć to trochę przerażające, ale i tak się cieszę, bo każdego kocham na swój indywidualny sposób i dalej jest pięknie.

I przyjdźcie raz jeszcze, a ja będąc między koncepcją seksu na fortepianie, jebiącym patosem Mickiewiczem, a brukselką w karbonicie po prostu was wyśmieję.
I pójdę dołączyć do mojej motywacji, biegającej nago z koktajlem po łące. <3





Tylko błagam, przez następne pół roku żadnego nadtlenku wodoru na mojej biednej główce w masowych ilościach, THIS IS THE END, HAIR CHEMISTRY.

                                                                                                            GDZIE MOJE CRIMSON LIPS, LOLZ.

Pozdrawiam serdecznie, Antonia. <3