Wciąż łapię się na tym, że sam szukam oparcia w kimś, kto będzie chciał mnie pojąć, zrozumieć, oswoić mnie. Łapię się, ponieważ zawsze wydaje mi się, że to tak proste i normalne, że tak będzie. Ale nie ma. Nigdy zresztą tak nie było, ale czy faktycznie warto wciąż czekać? Nie mam idealnego wzorca w głowie, bo zawsze uważałem, że to nonsens. Przyzwyczajam się do rzeczywistości szybko - nie lubię kolorować. Zastanawiam się nad taką koleją rzeczy, czemu los rzuca mnie w ramiona ludzi, którzy sami tego szukają, a koniec końców otaczają się wyłącznie swoim egoizmem, a często nawet i ślepotą, jak gdyby nie widząc mojej dłoni, która jest zawsze na wyciągnięcie, gotową do poświęcenia. Niestety, nauczyłem się już, że to próżne marzenie o tym, że relacje mogą tak wyglądać, że dwoje ludzi nie patrzy do tyłu, nie żyje przeszłością, a prze wspólnie naprzód. Ale jak się nie denerwować? Skoro ja potrafię skupić się na sprawach bieżących, to na pewno i reszta tak potrafi. Nie ma w tym wyjątkowości.
Dobrze na to wszystko robią mi nocne, samotne spacery. Mimo, że moja okolica nie należy do przesadnie tętniących życiem, to jednak z dumą stwierdzam, że klimat jaki wytwarza dla ukojenia mojej osoby jest wielkim błogosławieństwem. Boli mnie, że po raz kolejny muszę się wycofać z tej relacji. Nie dosłownie, ale muszę wycofać swoją osobę, bo wiem, że się mogę zawieść. A o tym mowy nie ma. Skoro nie jestem widziany i czytany w sposób, jaki oczekiwałem - lepiej schować i wyhamować. Dla własnego zdrowia. Do momentu, kiedy druga strona zechce zainteresować się mną, a nie patrzeć do tyłu. Możecie mi wierzyć, z biegiem czasu to męczy.
http://www.youtube.com/watch?v=qybUFnY7Y8w
Inni zdjęcia: Katowice patusiax3951484 akcentova^^ szarooka9325:) szarooka9325^^ szarooka9325:* szarooka9325Piesio kagooolloPieski kagooollo:) nacka89cwaSz. chasienka