KRADZIEJ FIZDAŻKÓF

Czasami mam wrażenie, że Cię stracę. Wtedy jest taki moment gdy zamykam oczy, wsłuchuję sie we fragmenty muzyki opisujące mój aktualny stan, a łzy niekontrolowanie sływają po moich policzkach. Wyobrażam sobie jakbym miała się bez Ciebie, bez twojego smrodu i tych twoich głupich uśmieszków. Mówię: było by przecież lepiej. Chociaż  mniej bym się denerwowała, nie mogłabym żyć bez Ciebie. Pod każdym względem którym Cię kocham, jest gdzieś cząteczka, której w tobie nienawidzę. GDYBY TA PRZYJAŹŃ NIE DOTRWAŁA KOŃCA, to pamiętaj, że zawsze możesz wrócić, chociaż nie zawszę będę na to gotowa. Musisz zrozumieć moją obecną niechęć do pogodzenia się, nie potrzebuje czasu tylko aktualnie potrzebuję więcej Ciebie, twojej obecności tego czego nigdy nie miałam w wystarczających ilościach. TERAZ. Najgorsze, że są osoby, które w końcu nas rozdzielą i obydwaj o tym świetnie wiemy. Nie chcę tego, nie chce tracić mojego najlepszego przyjaciela. Zapytałeś mnie dlaczego się przyjaźnimy, dlaczego? Nie wiem po co pytasz jeśli dobrze wiesz, że (jak pokazała nam wczorajsza sytuacja) bardzo nam na sobie zależy, jesteś w jakiś sposób cząstką mnie, jak tlen potrzebny do życia. Bez Ciebie obumieram i to chyba świadczy, o tym jak wiele jesteś dla mnie wart. Chociaż czasem myślę, żeby dać ci spokój, przestać się odzywać, nie mieć z tobą nic wspólnego. Proponuję zacząć wszystko od początku, zapomnieć o blędać i chociaż było by to cholernie trudne. 

Jaki jesteś? Oto, to co przeszkadza mi w tobie:

- Jesteś egoistą,

- jesteś materialistą, 

- okłamujesz mnie, 

- wolisz się spotykać z Lipowską (łapczywą szmatą) niż ze mną, 

- jak mówisz mi, że ci na mnie zależy lub że mnnie kochasz, nie brzmi to prawdziwie, dlatego twierdzę, że nie jesteś szczery, 

- jak się pokłócimy to ciągle na mnie się gapisz,

- spierdalają ci oczy, 

- mówisz, że jestem dla ciebie najważniejsza, ale gimby są ważniejsze tak jak fejsbuk, ask i inne, 

- nigdy mnie nie przeprasz, 

- nie piszesz pierwszy,

- zawsze ja mówię pierwsza, że cię kocham,

- nigdy nic nie wiesz, 

- czesto mnie ranisz, 

- obraziłeś mnie kilkukrotnie, 

- masz wszystko w dupie, ale nie jak obrażają Daniele, 

- udajesz słagera, 

- przy kolegach kozaczysz, 

- chciałeś wyjebać Jamrożemu chociaż nic nie zrobił, 

- uśmiechasz się ironicznie, co jest bardzo chujowe,

- obiecujesz mi coś, czego nigdy nie zrobisz...

... ale mimo tego wszysktiego jesteś nim, moim przyjacielem. 

KŁAMCZUCHU, ŚMIERDZIELU I INNE.

JESTEŚ DLA MNIE WSZYSTKIM.