tak wiec... jestem cudotworca negatywnym. a skad to wiem? ano stad ze ludzie przychodza do mnie w takich mega dobrych nastrojach i twierdza ze cudu trzeba zeby im go zepsuc, no i ja... uzywam swoich mocy nieumyslnie i pozwalam im wracac do domu w zlym nastroju. tak Misiu, o Tobie mowie. i za to tez szczerze przepraszam. wiesz, ze mam ostatnio jakies stany... depresyjne i jedyne o czym marze to zasnac i nigdy sie noe budzic... ale nie moge. bo nawet moje sny sa przepelnione chujowka. i jak tak patrze na to co robie innym to wymiekam. po prostu nie ogarniam sama siebie... nie potrafie. :<
druga rzecza jest to, ze czlowiek z ktorym niegdys sie przyjaznilam, ktory zawsze bronil mojego honoru i mojej dumy, ktory nie pozwalal do mnie nawet powiedziec, ze jestem glupia, nagle bez zadnego zalu mowi do mnie, ze jestem idiotka... niby ma racje, ale to dziwne uczucie...
Kocham Cie Kotku! <3 :*
p.s. modlcie sie, o moje spokojne zdanie do nastepnej klasy. :'(
" ... ufajac, polozyla nogi na jego ramionach ... " <--- cooo jaaaa czyyyytam? :o