smutno mi boże
napisałam coś o tej słynnej nadziei ale usunęła się i co ja teraz poradzę
pwenie nic
nie mam na to żadnej rady, ja nie umiem dawać rad
sam się tobię w swoich wadach, sam się składam z samych wad
smutno mi boże
czemu czuje sie tak jak sie czuje
tak źle i niefajnie i rzygać mi się chce i nie wiem, ciągle o czymś zapominam
nie ma jutra vs. nie ma że jutro, bo jutra może nie być
i co teraz wybrać? (kaszlę, gardło mnie boli)
no ale wracam, nie wiem co wybrać:
niebycie czy nadzieje
wiem ze mój okręt nie do kraju płynie
smutno mi boże
chciałam robić wszystko tylko jeden raz. i to raz jedyny.
a może jestem Sylvią Plath rocznik '94
HURA
a jak jesteśmy przy liczbach: -25 stopni
K :*