Dzisiaj robiłam zdjęcie, podczas rodzinnego obiadu w Warszawie. Aż tam nas wywiało. Kocham to miasto, życie tam jest całkiem inne. Chcę tam wracac, chcę byc tam i żyć z nimi. Co nie znaczy ,ze nie ma tu ludzi ,których nie kocham. Z chęcią zabrałabym was ze sobą wiecie. Za każdym razem kiedy tam jestem, nie mam ochoty eracac tutaj. To takie męczące i przykre. Przepraszam was, ale obecność tutaj mnie męczy, jest zamało życia prywatnego, zbyt mało ludzi . To nie dla mnie, Wspaniale spędziałam czas w Warszawie, która kocham pięć razy bardziej ,niż tę zasraną dziurę. Chcę tam, musze tam i będę tam. Co do sprawy z Donaldem to nie zostawiacie mi nic jak napisać wam ,ze mam was gdzieś. JEgo tez mam gdzies, niepotrafię na was patrzec. Nie obchodzi mnie waże zdanie, a to moze dlatego ,ze zbyt wiele czasu spedzam w Warszawie, gdzie ludzie nie przejmują się dlaszym dla nich otoczeniem. Dlatego tak bardzo kocham to miejsce. A was pozostawie i jakoś nie mam zbydnio ochoty na rozmowy z wami, czy tez kłotniw i tą całą resztę. Jestescie zabłachi dla mnie i dla mojego jak t uznaliście "ogromnego ja". Dlatego prosiłabym o to samo i dajcie mi święty spokój. Nie zabraniam wam absoltunie tego codziennego obgadywania mnie, bo już sie przyzywaiłam i w sumie to mnie to smieszy, ale nie róbcie mi kłopotów i nie zawracajcie mi głowy. To co się dzieje w moim życiu to tylko i wyłącznie moja sparwwa i nic wam do tego. Chciałabym podziękowac rodzinie, która powiedizała mi co przede wszystkim powinno mną kirowac, a takze Karolina, która jako jedyna nie wtracała się. Naprawde mi pomogłas. Było mi ciężko, coś sobie urpiłam. Ale teraz to całkiem inne życię, czyżby zycie mądrej 16latki ,która wie czego chce i nie interesują ją inni ludzie. A może życie zasranej egoistki, która i tak będzie robić wszystko by było jej dobzre. To rozmyslanie pozostawiam wam , nie dzielcie się ze mną koncowymi domysłami. Nie obchodzi mnie to. Zastanawiam się , czemu ta cała awera w szkole i o co wam chodzi? Moje zycie i nie potrzebuję żadnych psychologów, psychiatrów , czy tych innych . Dam sobie doskonale rade sama, a to załamanie psychiczne z niedorozumień i głupoty ludziek, którą spotyakamy na każdym kroku. Pani Renato jest pani do dupy, jest pani tak niesamowicie , daremnie do dupy, że marnuję rozmową z panią swój cenny czas, który mogłabym sędzić na egoistyczne sprawy , którymi poprafiłabym swoje życie na lepsze. Więc wdzieczność z mojej strony uzyska pani wówczas , gdy da mi pani święty i miłosierny, a dotego wieczny spokój, który ejst dla mnie neizmiernie ważny. Nie wiem po co ta cała notka, tylko iwylacznie napisałam ją dla siebie. Bo egoistka nie miała co robic i musiała urozmaicić swój czas. Kontynłacja tego photobloga byc może trwac będzie.