Nie radzę sobie z emocjami zamknięta sama w czterech ścianach. Nie wiem, co myśleć, co czuć, co robić dalej, a łzy tak usilnie cisną się do oczu. Serce wyje cicho samotnie i nawet umysł nie jest w stanie mu pomóc. Ściskam mocniej zęby, aby za moment rozluźnić obolałą szczękę. Z pozoru się trzymam, a wewnątrz jestem rozłamana na miliony kawałków. To byłby dobry czas na śmierć. Idealny.