jakość nie była dobra, ale fbl zepsół ją parokrotnie. Ostatnie zdjęcie, początek Kings&Queens.
Koncert był dobry, podróż trwała 7 godzin, ale warto było. Spóźniłyśmy się, podobnie jak 3498347 ludzi, którzy utworzyli wielkie kolejki do wszystkich wejść Atlas Areny. Stojąc tam myślałyśmy, że słyszymy już intro Escape, ale okazało się, że to support. Sami Marsi pojawili się na scenie ok. 21 i zrobili zajebiste show. Jared jak zwykle powiedział 'pare' słów. Koncert był tak dobry, że po 2 h wydawało mi się, że minęło max 20 min, a to mówi samo za siebie. Kończę na tym i zostawiam was z jednym z filmików,
czyli epickie FROM YESTERDAY akustycznie <3 mhm love it