yy.. X-Demon.
04.06.2010 :
20:30 Melissa u mnie. Kawka pogaduchy, nawet nie wiedzialysmy kiedy zrobila sie 22 ! A my nadal nie uszykowane !
23:00 Po wielu telefonach Tomka, Cysia czy sesmy gotowe wkoncu wyruszylismy na disco. Lajtowo weszlysmy ( oczywiscie Melissa podala ochroniarzowi reke nie tak jak miala xP)
23:30-04:00 Zabawa max. Wsio bylo okay. Spotkalam ludziska z klasy bylej (gimnazjalnej) i obecnej (licealnej) wow! Nie wiedzialam ze ludzie sa tak mili :> bylo.. mocno. Najlepiej tanczylo mi sie z Tumkiem. :D
04:15 w domu. Szybkie pakowanie.. chleb, kawa do termosu, wyciaganie spiwora, karimaty, przebieranie sie..demakijaz..
"i tylko <tup tup tup> po schodach " - jak to moja mama swteirdzila. Ehh
Lednica.
05.06.2010 :
ee..
4:30 wyjazd. godzinke mi sie zdrzemnelo. Oczywiscie siedzialam w busie z Magda i nasz krotki dialog :
M:czesc jak tam?
K:Okay ino troche ciezkawo. Kwadrans temu z demona wrocilam i ledwo dalam rade przyjechac.
M:wiesz co.. czuc.
xD
I wsio jasne. Wytrzezwialam do konca i bylo okay. Nie zdziwilam sie otwierajac oczy, ze okno zaparowane z mojej str xP
07:00 bylismy juz namiejscu, w srodku tlumu czekajac na otworzenie bram. Pani prezenterka z Polsat News przygotowywala sie do relacji.. Krzyczelismy do niej: " Niech pani sie usmiechnie jest przeciez tak ladnie!", ale ona nas totalnie zlala.. zal.
08:00 otworzono bramy. Tlum ludzi, scisk i max marsz do sektora po najlepsze miejsce oraz MIKROFALOWKI (krotkofalowki)Mikolaja.
09:00-11:30 nie pamietam nic. Lezalam pod kocem termicznym chlodzac sie i zdrzemnelo mi sie.
12:00 proba tancow. (uwielbiam to ! )
15:00 koronka do Milosierdzia Bozego. Od poczatku do konca na kolanach.. lzy ciekly po policzkach, glosna modlitwa.. cos takiego przezywa sie tylko raz w roku.. (z reszta chyba ziemia byla nierowna bo mam siniaka na kolanie, wle warto bylo)
? : ? godzina nie wiem ktora byla.. tyle sie dzialo.. procesje, orly lednickie, wizerunki matek boskich.. Dzialo sie.
Oczywiscie nie mozna zapomniec o grze na bebnach. Bebniarze byli.. zaczepisci.
21:15 msza swieta.. nie bylo tego co najwazniejsze..
21:40 pozniewaz nie bylo wspomnienia dla JP mlodziez zjednoczyla sie .. nie zapomniala o nim. Akurat bylo kazanie, gdy mlodziez JP zapalila swieczki telefony.. siedzac w zadumie.. to byl niemy krzyk: PAMIETAMY OJCZE SWIETY !
22:00 - 23:00 Eucharystia.. zaduma..
potem zaczeli wszyscy na bramy napierac.. ale oczywiscie planowo mialo wszystko byc zrobione.
Czekajac na otworzenie bram, polozylam sie na zwinietej juz karimacie, plecami oparlam sie o plecak, przykrylam sie kocem termicznym i... zasnelam.W miedzy czasie ojciec Gora mowil, ze wprowadzaja NAjswietszy Sakrament, ze powstanmy, ze warto bo Chrystus jest wsrod nas.. A ja tylko powiedzialam.. " Chlopie.. bardzo bym chciala wstan.. ale za nic w swiecie nie dam rady"..
Po pewnym czasie otworzylam oczy, szturchaja mnie wolaja.. "Kasiaa! Idziemy przez rybe! Go go !" Jak zem ruszyla.. masakra.
Przejscie przez rybe? Swietne. Scisk, tlok nie wiem jakim cudem nie zostalam cienka kartka papieru.. ale ta atmosfera.. wow!
To jest magiczne miejsce.. powracac tam bede kazdego roku ( pod warunkiem ze 2012 nie okaze sie koncem swiata) ..
Wielkie podziekowania dla wszystkich, z ktorymi spedzilam te 2 piekne dni.
36h na nogach.. wow !
WARTO BYLO!