Tuż po dwunastej, jak zwykle wcięty
Stoję przy barze, wyjmuje Kęty
Zamawiam drinka, marki i ekstaza
I że tak powiem to ciągle się powtarza
Gdy znów okazja mi się nadarza
Jest ta szulerka, jak Paris nie jak Shazza
Jest ostra jazda i ostry hazard
Weź mała kluczyk to będzie niezła faza