Cierpienie.
Jak stanie nad brzegiem ze świadomością nieznanego. Krok w przód i tył. Spróbować czy się poddać? Walczyć czy żałować.
Czy ta druga osoba warta jest ryzyka?
Byle nie było za późno na tę późną porę.
Mam szczęście, spokojne, nakrapiane nienawiścią i tęsknotą. W łaty z zazdrości i nidowierzania. Smakujące ignorancją i paszczą namiętności.
Piękne jak błękit nieba nad Bydgoszczą w letni, bezchmurny dzień. Dzwięczne, poruszające tonem każdy mój nerw.
Szczęście - samomalowane szczęście.
Gratuluję.