Prosze, 55 kg! 

Calutkie wakacje spędziłam w innym mieście z mamą. Rzuciłam wszystko bo mogłam pracować u niej , spędzać z nią czas, pomyślałam , że jest to możliwość poznania nowych ludzi, możliwość spędzenia całych wakacji nad jeziorem. Ani przez chwile nie żałowałam , że zdecydowałam się tam pojechać. Ale teraz wakacje się skończyły, z mamą ponowanie nie moge się dogadać, poznałam faceta,zaprzyjaźniłam się , pokochałam to miejsce i to kim tam byłam , pokochałam te wszystkie chwile spędzone z tą osobą. Jakie to smutne , że siedzę właśnie naprzeciwko okna, jest godzina 21.45 , jest zimno , pada deszcz, ja mam na sobie sweter, a jeszcze chwile temu o tej porze zawsze siedzieliśmy na balkonie , pijąc nasze ulubione piwo, paląc papierosy i rozmawiając, a w duchu cieszyłam się na myśl , że to kolejna noc kiedy będe czuła jego oddech podczas spania w nocy. Tak, chyba jestem naprawdę smutna. Wracam tu, bo chce się zmienić, chce schudnąc dla siebie . Kiedyś musi mi się udać.