The Prodigy na Wrzódstocku hipisom nie podpasował. Panie, ześlij im deszcz z mydłem i wiarę w to, że wysrać się można nie tylko w krzakach, oby bezboleśnie wrócili do reguł cywilizacji.
8 strun Meshuggah na off'ie dało rade...chociaż bywało z nimi lepiej.
HAIL!
Użytkownik vormord
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.