I nagle ludzie przestali ogarniać...
Dziecinnie nie dbam o jutro, nie mam wyrzutów sumienia, a jednak nie przesypiam spokojnie nocy. Budzi mnie nawet bicie własnego czterodziałowego i dwuobiegowego serca. Do chlery, co jest? Po udrękach i tysiącem stwarzanych pozorów w sql, wracam do domu. W autobusie zaczytuje się, uciekam od tych parszywych twarzy pieprzniętych ludzi, praktycznie zapominam wysiąść. Wysiadam i myślę tylko o tym, że dam radę, pomimo tego, że prawie mdleję. Zaszywam się w swoich małych, pieprzonych, różowych, czterech ścianach, zmywam pozory i jestem sama ze sobą, ubrana w swoją ukochaną, rozciągniętą bluzę znowu zaczytuję się w historię o ćpunach.
Nie jestem szczęsliwa, nie mam siły walczyć o szczęście, nie mam siły mówić o moich pojebanych, chorych i możliwe, że totalnie wyimagionwanych i wyolbrzymionych problemach. I ta cholernie, wyjebiście ogromna obojętność... Udaję, że wszytsko jest OK, bo przecież jest ;)
Inni zdjęcia: Na końcu świata bluebird11Dzień dobry patusiax395Chlajlando pamietnikpotworaDZISIEJSZY KSIĘŻYC 31.05.2025r. xavekittyxKamieniołom usinska1491 akcentovaCorvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Corvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Moja kochana patkigdMoja patkigd