100 różnych twarzy,lecz wciąż ta sama dusza...
Tak sobię myślę...
-"Smutek"..... Jest to stan,który dopada mnie bardzo często... I chyba zbyt dużo czasu temu poświęcam...
Czy nie lepiej jest zacząć cieszyć się drobnymi rzeczami?? Takimi króciutkimi chwilami szczęścia,które sprawiają,że na naszych twarzach pojawia się uśmiech?
Zdałam sobie sprawę z tego jak rzadko mówię moim bliskim,że ich kocham.. A kocham ich na prawdę MOCNO;**
Wiem,że oni wiedzą jak ważni są dla mnie,ale pomimo wszystko czasem miło usłyszeć o tym,że jest się kochanym i że ktoś docenia nasze starania...Tak więc pstanowiłam się zmienić...A raczej wrócić do dawnej siebie!!! Otwartej i kochającej Viki