Wro.
Czuje się źle psychicznie.
Strasznie mi z tym źle, bo nie dałem szansy, nie spróbowałem... niby żle się czułem itd.
Ale po cholere obiecywałem, mówiłem, że " tak będzie dobrze, postaramy się" A tu wał.
A strasznie załuje, strasznie, strasznie ... ale teraz tego nic już kurwa nie zmieni.
Bo Janus jak zawsze myślał... tylko nie sercem.
Mogło być magicznie, cudownie... ale to zaprzepaściłem.
Dobranoc.