żadko tu bywam dlatego teraz streszcze wszystko.
3 listopada-środa- o godzinie 9.00 będę w miejscu do którego nie chce jechać. Rozstrzygnie się tam bardzo ważna sprawa. O godzinie 10.00 będę wiedzieć co dalej. Teraz jestem jednym wielkim znakiem zapytania. Sama nie wiem czy chce pozytywnego czy negatywnego rozpatrzenia tej sprawy. Boje się. Nie wiem co mam robić a co gorsza póki co nie wolno mi z nikim rozmawiać na ten temat. Ehhh.
Dzisiaj Maupa napisała mi, że nie jedzie na one love czyli ja też nie mam po co tam jechać... -.-'
Ogólnie to mam zarąbiste zaległości w szkole i milion opuszczonych godzin no cóż... Może wezme się do roboty.
Basia 6 dni temu miala termin porodu a w dalszym ciągu nic sie nie dzieje...martwi mnie to nie powiem, że nie.
Wspomne też o tym, że serce pękło mi w 456789876543 miejscach przez ostatnią sytuacje z F. Jest to w moim sercu i myślach ale staram się pokazywać, że jestem silna. Nie wiem czy dobrze mi to wychodzi bo jak tylko usiąde w samotności dłużej niż na 5 minut zaczynają lecieć mi łzy. Myśle, że się z tym oswoiłam ale nie zrozumiem nigdy dlaczego. W nawiązaniu do środy chciałabym aby coś/ktoś/Ty mnie tu trzymało abym nie miała wyrzutów sumienia, że zniszczyłam tą szanse[?!]. Dobrze wiesz, że gdy do Ciebie pisze to dlatego, że tęsknie a gdy tego nie robie to, po to byś Ty zatęsknił za mną. Nie boje się tych słów jestem uzależniona od Ciebie, nie wyobrażam sobie chwili w której zabraknie Cie na zawsze przecież to strasznie długo, i wtedy nie będzie Cie koło mnie! Nie będę wiedziała co robisz, o czym myślisz i w co jesteś ubrany. Potrzebuje tego. Moge pisać tu długo o tym, że pamiętam jak pachnie twoja bluza, jaki kształt mają twoje usta, że pamiętam idealnie dzień w ktorym się poznaliśmy, co wtedy robiliśmy jak później do mnie pisałeś codziennie pytając o najgłupsza głupoty po to by tylko ze mną pisać. Wiem, że tego nigdy nie przeczytasz i nigdy nic te słowa nie zmienią ale po to jest pb żeby móc się wygadać w chwili gdy nikogo sensownego obok nie ma.
Wspomne też o spełnionym moim marzeniu. Byłam w Londynie, bylam w PDS. I były to najcudowniejsze chwile, te emocje cały czas są we mnie. I będą na długo...
w nawiązaniu do nocnego sms'owania z Anią. Mój facet powinien:
smakować jak żelki, pachnieć jak czekolada z chilli, być słodkim jak kubuś puchatek, umieć mnie rozśmieszyć samym spojrzeniem, być moim najlepszym kumplem, tulić mnie tak mocno i często jak Dipsi Po, być szczerym jak House, być moim dopełnieniem jak yin i yang. Ale przedewszystkim powinien mnie koc hać jak kibol swoją drużyne-całym sercem. Amen.
ty nie spełniasz tylko ostatniego warunku...
na dokładke przestałam się dogadywać z M., A., J., A., i K. <3
ah no i należało by też wspomnieć o idealnie zajebistym zachowaniu M. gdy zawalił mi się świat. Bo nie ma to jak besztać drugą osobe za uczucia : )a później udawać, że nic się nie stało.
Wybacz ale coraz mniej Cie szanuje.
Dziękuje i dobranoc.
Inni zdjęcia: Wiciokrzew na pięknym niebie :) halinamRóże nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24