#18
nie wiem czy rzeczywiście jestem tu potrzebna, ale odkąd poznałam alfabet chęć spełnienia literackiego rosła. więc jestem. więc ciągle to miłuję i widzę w tej całej zależności iskierke nadziei na przyszłość poety.
aktualnie ciężko mi o lirykę, jedynie nudna, kalecząca proza wypełniona po brzegi formami chodzi mi po głowie. ale to całkiem standardowe, kiedy życie oferuje mi równowagę, a Witek to mój jedyny towarzysz twórca. poza tym co mogę napisać?
mogę, a muszę.
zdecydowanie mało obowiązków na mnie leży, błogostan ogólny.
a najmocniejsze oddziaływanie ma to drugie, malutkie i jakże czyste serce mojej kobiety. a jakie dobre rezultaty można zaobserwować na przestrzeni roku, a jak wiele łez i paranoi, bez której nie nosiłabym swojego imienia. we wszystkim widać zalety, jest fenomenalnie.
we alright