Zima puka do okien. Jest przepięknie biało, choć ta biel to głównie zasługa szadzi, mgła utrzymuje się od wczoraj i nie odpuszcza, mimo to nie cieszy mnie. Jeśli nie cieszy mnie śnieg, to znak, że gorzej już być nie może. Jak rapował klasyk "nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej" - chyba właśnie dotarłam do takiego punktu, że gorzej już być nie może. Ale to nie znaczy, że teraz będzie już tylko lepiej. Do tego nieuchronnie zbliża się podatek, a ja w lesie z robotą, inwentaryzacja do tego (księgowi zrozumieją). Pracę "społeczną" za grudzień muszę rozliczyć do piątku, nie wiem jeszcze jak to zorganizować. Dziś spałam całe 4 godziny, ale chwała Bogu, że są na świecie hydraulicy, którzy o dwunastej w nocy dają człowiekowi wybór: "mogę być za godzinę albo jutro o 16" - odpowiedź była szybka - za godzinę! Pies chyba już stoi nad grobem, za to chomik, gryzoń zakichany, ma się świetnie. Na pocieszenie udało mi się zrobić takie zdjęcie, w pracy oczywiście, bo ja ostatnio jestem ciągle w pracy. Ponarzekałam, wracam do obowiązków. Zostawiam okno. Bo okna są piękne, bo okna mówią wiele. Bo bez okien nie ma perspektyw.
30 MAJA 2025
25 MAJA 2025
19 MAJA 2025
21 KWIETNIA 2025
17 KWIETNIA 2025
13 LUTEGO 2025
4 LUTEGO 2025
3 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy