


Raz na milion trafi się piękny widok i aparat pod ręką. Widok z okna mojego domu, więc wystarczyło tylko rzucić wszystko i lecieć po sprzęt, a potem miałam całe trzy minuty na złapanie tego słoneczka przebijającego się przez chmury. Promyk nadziei. Przyda się teraz jak mało kiedy. Przestaję lubić jesień, zawsze coś się musi jesienią spieprzyć. I nie mówię tu o odpływie zlewu, takie rzeczy ogarniam bez mrugnięcia oka, w końcu jestem wnuczką hydraulika. Póki co czekam na kolejny promyk.
16/01/2021 17:00:01
10/01/2021 21:41:47
02/01/2021 18:03:23
01/01/2021 15:43:15
05/12/2020 19:58:56
27/11/2020 22:43:13
23/11/2020 18:24:17
21/11/2020 19:18:06
Wszystkie wpisymarianfoto
coffeebean1
pamietnikpotwora
kuba365
judgaf
andrew55
agapo
elmar
Wszyscy obserwowani