Nieszczęścia chodzą parami.
A moje szczęście chodzi własnymi drogami. Dziś przeszło obok mnie obojętnie, zostawiając jedynie miliony słów i emocji.
Ciężko jest widzieć ten uśmiech i wiedzieć, że nie należy już do mnie i nie pojawił się z mojego powodu.
W najgorszym momencie jakim mogłam, go spotkałam, pieprzona ironia. Niesamowite, jak bardzo słaby staje się cżłowiek, kiedy jego szczęście zależy od drugiej osoby.
A kiedy przchodzi wieczór i kładę się pod kocykiem, z ciepłą herbatką i laptopem, a w tle leci "Edzio-Stoję pod Twoim domem", uświadamiam sobie, że wciąż oddałabym wszystko, by los dał tę drugą szansę.
Jak zapytasz jak się trzymam, wiedz że nie trzymam się wcale.