photo made by wszechstronnie uzdolniony Vampir :)
oczywiście Rider's Pub....
oczywiście w nocy....
i oczywiście z przecudowną ekipą...
zdjęć będzie więcej, ale to później...
ekipa była w składzie: Gosiek, Methea, ja, Pyrosław, Vampir, Dzięcioł, Łysy i Maciek... potem chyba jeszcze Miki doszedł, o ile to był Miki :)
jedna z lepszych imprez, kiedy to wszelkie trunki lały się strumieniami :)
________________________________________________________
wczoraj też miała być super barówa...
ale Łysy nas wystawił... a sam najbardziej krzyczał, że musi być barówa w piątek...
była Żulietta, Sylwia (nie za dlugo), Methea, byłam też ja, Vampir, i jakichś dwóch kolesi z jakiejś nieznanej mi kapeli, obok Dzięcioł z jakąś panną i Esquariel...
najlepsza była gra w dartsy :) przynajmniej Vampirek poprawił humor mi i Meth :)
________________________________________________________
o godz. 23:27 zadzwonił Ryjek... "jesteście jeszcze w barze?"
szalony.... jedna z mniej udanych barów, więc Ula już w domu była...
ale z Ryjkiem ustawię się na tygodniu...
________________________________________________________
nie chcę już chyba byc motorowym pluszakiem...
nie jestem przedmiotem aby na mnie patrzeć, dotykać, przytulać, podziwiać z daleka i wozić jak posąg....
jestem żywa...
i mam uczucia...
a skoro ktoś tego nie dostrzega to jest przykry po prostu....
słowa na dziś: out of LBN for one night
________________________________________________________
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
bywało różnie, ale dziękuję Vampirkowi za to, że jest, że się mogę nawet przez telefon wypłakać, i że zawsze mogę na niego liczyć :*