Zdjecie: jak widac na zalaczonym obrazku. Dziekuje autorowi!
Juz nie chce mi sie pisac tak dokladnie co i jak sie dzialo, bo w sumie bedzie to monotonne juz. W tamtym tygodniu dokladnie w srode (po wtorkowej lonzy) pojezdzilismy troche na ujezdzalni. I uczylismy sie galopowac na dobre nozki. Szybko skumal o co chodzi.
Po za tym jezdzilismy w same tereny. Troche przygod bylo no, ale mlody kon ma w koncu prawo. W terenie robi sie co raz chetniejszy tzn do przodu i bardzo mnie to cieszy.
Wczoraj pojezdzilam Alisia na lace, byl juz sam bez koni. Troszke sie obawialam co to bedzie, ale okazalo sie, ze byl o wiele lepszy niz w terenie z konmi. Zagalopowania co raz lepsze. Przejscia tak samo. Szuka kontaktu, zuje wedzidlo wiec jest git. Mysle, ze juz pomalu mozemy robic juz cos wiecej. Co konkretnie? wyjdzie w praniu. Sam mi pokaze.
Pod koniec wczorajszej jazdy obok laki przejezdzali rowerzysci no i bidny czarnuch przypomnial sobie, ze jest sam i rzal za nimi. Szkoda mi go bylo no, ale co poradzic. Musi sie uczyc samodzielnosci.
Po takiej krotkiej rozlace z konmi widac jak moj Febus uwielbia Aligera. Na jego widok rzal jak glupi no coz... oni tez sie musza nauczyc.
W przyszlym tygodniu nie wiem jak bedzie z jazdami, poniewaz musze sie uczyc do egzaminow, ale czeka was tez niespodzianka. Jednak na razie o tym szaaa. Czesc zainteresowanych juz wie, ale na razie cicho. Tyle co moge wam powiedziec: trzymajcie kciuki aby sie udalo!
buziaki