Szkoła jak szkoła. Do dupy jak zawsze, chociaż muszę powiedzieć, że dzisiaj było wyjątkowo śmiesznie. Bynajmniej
dla mnie. haha, nie ma to jak głupawka #forever alone. Dobrze, że już się uspokoiłam, bo z moim bratem było by
kiepsko. Jak na razie wyczyściłam mu zęby skarpętką, on mnie opluł. Ta dam ! Co za debil ze mnie. <lol2>. Mam
do napisania kolejne wypracowane z polskiego - muszę opisać tragiczną historię Juranda ze Spychowa. Bosko.
Nie chcę mi się. Wczoraj doznałam silnego przypływu ambicji dzięki czemu odrobiłam lekcje. ;P Dzisiaj już nic
takiego nie czuję.. Co tam u was ? ;**edit : Nawet nie czytam tych wypocin. Bajoo ; )
Patrz i płacz -- > KLIK ! Ze szczęścia oczywiście *____*