Rany, rany, rany. Obserwuję ten pieprzony świat i coraz bardziej cieszę się, że prawdopodobnie zmienię Polskę na Anglię. I nie, nie będę tęsknić za tym krajem. Szkoda mi opuszczać ludzi, ale co tam, przecież kiedyś wrócę. : )
***
Nie mam ochoty już nawet na muzykę, cała ta sytuacja sprawia, że z każdą piosenką wiążę pewne wspomnienie i jest mi tak nieopisanie smutno, kiedy ich słucham. Ale no cóż. W każdym z nas czai się mały masochista, który, pomimo bólu, jaki mi to sprawia, każe słuchać niektórych kompozycji wciąż i wciąż od nowa.
Co do weselszych i z pewnością ciekawszych informacji... Bardzo podoba mi się nowa kolekcja Maćka Zienia (Jesień-Zima 10/11). Nic nowego nie pokazał, znowu tiul, znowu drapowania, znów marszczenia, ale ja tam jestem wierna Jego kolekcjom.
Obiecałam sobie, że kiedyś zainwestuję i kupię sobie sukienkę z pokazu. Oj, tak! Możecie mnie trzymać za słowo.
Swoją drogą, w tym roku - komers! Dopiero teraz to do mnie dotarło. Ach, jak szybko lecą te lata w gimnazjum. Ja jednak się cieszę, już nie mogę się doczekać liceum a potem... Potem już uciekam. Ciekawe, co mi wpadnie do głowy włożyć na komers. Mam nadzieję, że będę miała troszeczkę szarych komórek na swoim miejscu i wybiorę Światły albo Piotrowską, a nie jakieś lateksowe wdzianko z allegro. Kto wie? Zobaczymy...
Coś się dzisiaj rozpisałam, jeżeli notka zostanie pomyłkowo skasowana przez photoblog prawdopodobnie się zabiję i już więcej nic tu nie napiszę. A tak serio, trzymam kciuki, żeby, chociaż raz się zapisało, bo ja, jak to ja, zapomnę sobie skopiować notki do schowka. Jak zawsze.
***
Radiohead
Bullet Proof
I Wish I Was
(dzisiaj tak melancholijnie i usypiająco)