W oddali coś bajecznie się mieni. Nie mam pojęcia co to jest, ale cały czas gapię się tępo w tamto miejsce.
O, zniknęło!
Jak to?
Tak to.
Ktoś wybucha perlistym śmiechem.
***
Rety, niedawno wspominałam o braku konkretnych myśli. Teraz z kolei jedna wynurzyła się ponad resztę i nie daje mi spokoju. Dosłownie.
Czuję jak wwierca mi się w umysł.
Świetnie.
Niedługo będę zmuszona go łatać czy coś.
No, ale za mną kilka miłych dni wytchnienia.