A tak śmialiśmy się z tego, że założyliśmy sobie złe obrączki! :D :D :D
Mój zestresowany Mąż zamiast mojej pięknej obrączki założył mi swoją, a ja byłam zmuszona założyć mu swoją! Założyć, taaa... Zrobiłam co mogłam! Docisnęłam Mu ją zaledwie do połowy palca! A jego wielką i grubą obrączkę musiałam podtrzymywać żeby nie ześlizgnęła mi się na posadzkę, hahahah :D A przez proboszcza śmialiśmy się jeszcze bardziej, bo nam dogadywał! - Coś Ty zrobił? Przecież ci pokazywałem! Teraz to już po ptokach! - Dzięki naszej wpadce (którą uwielbiam i nie wyobrażam sobie żeby miało jej nie być! ) rozluźniłam się i byłam spokojniejsza <3 Od samego rana byłam zaskoczona tym, jak bardzo byłam spokojna, inni również nie zauważali mojego zdenerwowania, jednak po obejrzeniu naszego filmu... Miałam ceglane rumieńce, trzęsłam się jak epileptyk i robiłam przedziwne miny! Nie ma co ukrywać, dla wszystkich młodych par jest to ogromny stres... I teraz gdy parzę na to wszystko, to chce mi się płakać, bo to było takie urocze i na swój sposób niewinne. Przecież znamy się tak dobrze, jesteśmy ze sobą już jakieś 100 lat, a mimo to prawie posikałam się jak jakaś 14-latka, gdy usłyszałam, że przyjechał... Tak bardzo Go kocham! Właśnie montuje film z naszymi ulubionymi scenami z wesela, już nie mogę się doczekać kiedy Wam go pokażę! Takiego mam zdolnego Męża! <3 Całuję!
P.S. Zdjęcie jest screen'em z filmu, zrobiłam co potrafiłam, żeby było jak najbardziej "czytelne" ;)