nie wiem czy wiesz jak to jest być czegoś pewnym, ale nie tak zwyczajnie, nie tak jak wtedy gdy mówimy: "na pewno jutro będzie lepiej", chodzi o inny rodzaj pewności, taki w którym jest okruch naiwności, zwykłej ślepej wiary a jednocześnie mnóstwo oddania. trzeba wielu miesięcy i wielu destrukcyjnych nocy aby być pewnym drugiego człowieka. ja jestem. wiem, że gdy krzyknę "zostań" on zostanie, gdy poproszę go o pomoc, otrzymam ją. w tym właśnie momencie wiem doskonale, że gdy krzyknę "zostań" przytuli mnie i po prostu będzie, wiem, że mam w nim oparcie i wiem, że żadna z kolejnych obietnic nie będzie rzucona na wiatr, to całkiem śmieszne bo powinnam bać się o swoje już zawiedzione serce, ale nie czuję strachu. boję się ludzi, boję się że mogą mnie zranić, ale nie on. gdybyś spojrzał mi teraz w oczy wiedziałabyś o czym mówię, o tych iskierkach na źrenicach które nadal będą świecić tylko wtedy gdy go zobaczę i o każdej myśli w mojej głowie która poświęcona jest tylko jemu, o tym, że gdy dzieję się coś złego, to w głowie nadal mam tylko jego uśmiech i każde wspomnienie bez którego nie wyobrażam sobie mojej przeszłości.
od roku tylko on trzyma moją dłoń, a ja jestem tu dla niego. dla niego, jak dla nikogo innego, zawsze. jestem pewna, że jest właściwym człowiekiem, którego chcę wspierać i przy którym chcę być.
mój bohater, zwykły człowiek a jednocześnie gdzieś wysoko, ponad innymi, ktoś kto nie lubi widoku moich łez i stara się je otrzeć dłonią, choć o wiele lepiej robi to swoim uśmiechem
05.06.2013
najpiękniejszy dzień na świecie ;)