Pomyslec, ze jeszcze rok temu bylismy zupelnie innymi ludzmi. Co prawda juz uwijalismy sie w poplochu co do wesela, zapraszania, umawiania, planowania. Ale bylismy inni. Nie tacy jak dzis. Doroslosc, dopada nas w nieoczekiwanym momencie. Jak to jest, ze bierzesz odpowiedzialnosc za drugiego czlowieka tak poprostu? Nie zastanawiasz sie co z toba bedzie, wazny jest on. Jego brazowe oczy wpatrujae sie w ciebie jak zadne inne, Dzwiek jego glos, kiedy wraca do domu. Przeciez moglby byc w tym momencie w kazdym miejscu na ziemi, a on wraca do ciebie, zeby powiedziec ci jak minal mu dzien. Oddalabym wszystko za jego ramiona. I tak trwamy juz 10 miesiecy w tej naszej kolorowej rzeczywistosci. Oby jak najdluzej :)