Od pewnego czasu mi czegoś brakuje. Nie wiem. Może tych chwil spędzonych w jednej ławce. Może spraw, które były "okropnie" trudne. A może po prostu obecności. Nie zawsze było między nami wspaniale, jednak te lata zobowiązują do czegoś. Nie, nie zobowiązują. Tęsknie za nimi. Pamiętasz jak mówiłyśmy, że jesteśmy siostrami? Jesteśmy. Może nie na papierze, ale gdzieś tam w śródku, gdzie skupiają się te najważniejsze uczucia. A jak lubiłyśmy denerwować nasze mamy? Siedząc z nimi przy stoliczku, gadąjąc o wszystkim czy leżąc na łóżku w sypialnii, po hmm... nieważne po czym. Lubiłam bawić się w tygrysa, będąc wciągana pod górę maskotek. Bawić się w pająka. Robić sobie żarty z ludzi. Jednak to już nie wróci. Mam nadzieję, że chodź w niewielkim stopniu zachowamy to głeboku w sercu. Przepraszam.