Kochanie strzeż się, strzeż
bo z milością jak z ogniem
Kochanie ostrożnie
Nie podchodź tak blisko płomieni
Jeśli nie chcesz
W popiół się zmienić
Kochanie nie zbliżaj się
Nie prowokuj mych
Ust czerwieni
Nie sobie jesteśmy
Przeznaczeni
I tak zaczyna się ta
Niewiarygodna historia
Choć ostrzegałam go
On płonął jak żywa
Pochodnia
Więc jaki sens w kochaniu jest
gdy wokół miejsca brak
dla spalonych serc?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Kochanie więc
Śpiesz się, śpiesz
Bo życie tak krótkie jest
I zamiast dalej tonąć wolę
Choć raz w swoim
Życiu spłonąć
I tak zaczyna się ta
Niewiarygodna historia
Choć ostrzegali mnie, ja płonę
Jak żywa pochodnia
Bo taki sens w kochaniu jest
Że choć miejsca brak
Dla spalonych serc to ja
Kochanie też spłonąć chcę