sto tysięcy jednakowych miast
sto tysięcy jednakowych ludzi
sto tysięc jednak-kochających, chcących, myśl
stop klatka
każdy z nas zastanawia się, po co się zastanawia i rusza to wszystko, czego nie powinien w swojej głowie
każdy z nas za czymś biegnie, zastanawiając się kiedy przyjdzie ten moment, w którym się zmęczy
i stanie
dzisiaj o tym zapominamy, cofnij się, przestań
przestań, cofnij się, (nie) zapominamy
kiedyś szłam ulicą i przemoknęły mi buty, w ogóle się nie przejęłam
bo znak jakby z wnętrza, bez sensu znak
parowały szyby samochodów przez oddechy pasażerów, podwójnie, cholera jedna wie co jest za szybą
(gdzie zaczyna się Twoja szyba?)
(granica?)
pasowało mi to, jęczałam do nieba o tym jak wcale nie jest mi źle
a potem zapytana zostałam, dlaczego nikt nie zareagował na to, kiedy umieram
bo nie mówię, bo nie rozumieją
mogę szeptać, ale ludzie wolą krzyczeć i słuchać krzyku
no co, nie ma juz nic, wychodź ze ściany