Siedziała na huśtawce pośród szumiących drzew. Wiatr strącał liście na jej odkryte ramiona. Siedziała w za dużych butach, wymiętej sukience i rozmazanym makijażu. Delikatnie odpychała się nóżką od piaskowej powierzchni. Słońce odbijało się od jej oczu i przedzierało się między pasmami jej włosów. To piękne popołudnie wydawać się mogło spokojne i ciche, ale tylko na zewnątrz. W środku szalała w niej burza emocji, które krzyczały by je wypuścić. By komuś o nich powiedzieć. A w kołu była tylko pustka. Jedynie wiatr szeptał "dorośnij".
_________________________________________________________________
Zamknięta w kropli dźwieku, tańczyła śmiejąc się...
_________________________________________________________________
' Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas.. '
________________________________________________________________
Bo wymyśliła sobie kiedyś, że będzie cholernie szczęśliwa .
.................................................................................................................................