And I'm holding you closer than most cause you are my heaven
Znów jesteś ze mną,
i czuję się jakby ktoś wyciągnął do mnie rękę,
gdy byłem w piekle.
Na zawołanie wsiadłabyś w pociąg na Syberię,
jesteś tak blisko,
że między nami nie ma miejsca na Atom.
To jest tak święte,
że gdybym mógł, wziąłbym Cię na Athos.
Nie patrzysz na mnie wzrokiem:
"o czym mówi ten pojeb?".
Nie boisz się, że mówię przez zęby,
i wzrokiem wszystko palę po drodze.
Że jestem chuliganem wolności,
zamkniętym godzinami w swojej głowie.
Dewastuję wszystko, wyciągnij mnie w porę,
wylej błękitną, zimna wodę na moje rozpalone, czerwone skronie,
zostańmy królami życia, nakładającymi fiolet.
Czasem czuję jakbym miał całe zło świata na barkach
i nie patrzysz na mnie, jakbyś chciała zawinąć mnie kaftan.
Czasem czuję, ze to całe zło mnie wzywa,
i nie mam żadnych talizmanów, oprócz Ciebie i Krzyża.
Jesteś zdrową komórką, w świecie gdzie wszystko jest chore,
na stwardnienie serc rozsiane po całym globie.
Gdy ludzkość idzie do tyłu jak rak,
a samotność to choroba cywilizacyjna.
Znasz miejsca, gdzie chemia w jedzeniu nie szczypie w język?
pokaż na mapie, pojadę tam teraz bez pieniędzy.
Wybierz małe miasto, na które nikt nie trafi..