Ty śmiejesz się ze mnie... a ja usycham i więdnę...
http://www.youtube.com/watch?v=XbpGsmdCJMc
Rozpadam sie od środka... każda część ciała dzieli sie na kilka .... i gubi swoje miejsce...te resztki Ciebie nie pasują już nigdzie... patrząc w na moja twarz placzesz mi w całym umyśle.... słodkie staje się gorzkie ....ale co to za znaczenie, teraz i tak nei czuję już nic... jedyne,czego teraz potrzebuję to wyjść na ten mróz i krzyczeć do nieba do gwiazd i do księzyca....i błagam żeby zabrały mnei do siebie.... gdzie już zawsze będe mogła Cie widzieć i pilnowaci nigdy wiecej juz nie czuć... czułam sie tak bezpieczna w Twoich oczach, gdy usypiałam je nocą i budziłam każdym porankiem...
Zapukałeś w to coś co kiedyś było sercem...ale nie wiedziałęś o tym, ja w sumei też... cały świat musiałby sie zmienić,abyś mógłbyć mój ... jak dobrze ,że dziś o tym wiem... bo to wszytsko co było to tylko przelotny moment...na tym świecei nie ma miłości....nikt nie chce pakować się w same słabości....