Ciężko opisywać mi niezrozumiałą walkę między rozsądkiem, a uczuciami. Kiedy Cię widzę, nie wiem czy dać Ci w twarz, czy przytulić się do Ciebie. Rozum składnia się do wariantu pierwszego, ale niepokorne serce oczywiście wybiera opcję numer dwa. I czego ja mam się słuchać? Przecież mimo iż mnie zraniłeś i mam ochotę Cię uderzyć, przecież nadal Cię kocham. To tylko chwilowy kryzys. Jednak wytłumacz to rozumowi i sercu. Wielu mądrych ludzi mawia, że trzeba słuchać głosu serca, który dyktuje nam jak mamy żyć. Lecz, czy nie powinniśmy być rozsądni i jednak wybrać to co mówi nam rozum? Przecież doskonale wiem, że powinnam słuchać jednak tego rozumku, który w gruncie rzeczy ma rację. Przecież powinnam być twarda. Jednak...jednak rozum zawsze przegrywa z uczuciami, które kierują nami, które czasami stawiamy jako swoje priorytety, które jednak z czasem okazują się nie tak silne jak nam się zdawało. A czasami, te uczucia trwają w nas przez wiele lat, czy nawet całe życie. Więc co by było gdybyśmy zrobili to co dyktuje nam rozum? Może po tych uczuciach została by nam tylko ból zadawany przez smutne wspomnienia minionych chwil? Jednak częściej wolimy posłuchać właśnie rozumu. A czemu? Bo boimy się, że uczucia te nas przerosną, albo już raz zostaliśmy zranieni i nie chcemy żeby się to powtórzyło. Tak. Taka jest prawda. Nieodwzajemnione uczucia ranią, jednak to one cechują ludzi. Aby pokazać, że jesteś prawdziwym człowiekiem, że żyjesz musisz czuć. Często jednak uczucia są dobre. I to dzięki nim czujemy się szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi. Dlatego wolę posłuchać mojego serca, które chce kochać. Otwórzmy się na innych, oraz na nasze uczucia.