Jej dawno nic tu nie pisałam.
Jutro wyjeżdżam i powrót planowany tak gdzieś dopiero za 3 tyg. Będe strasznie tęskniła, ale w sumie nie o tym chciałam napisać tą notkę..
To wszystko zaczyna robić się coraz trudniejsze i sprawiać mi coraz większą przykrość. Jednego dnia jakaś osoba wprawi Cię w euforię, sprawia, że jesteś mega szczęśliwa a na drugi dzień zrobi coś takiego, że odechciewa Ci się wszystkiego. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć chyba czasami ufam nie tym ludziom co powinnam i później przez to cierpię i okazuje się, że racje co do pewnych spraw mają Ci ludzie którym nigdy w życiu byś nie uwieżyła, ale tak jak mówiłam wszystkim w koło, że muszę przejechać się sama i w tedy stwierdzę czy mieliście racje czy nie. Wkurza mnie jakieś jebane uciekanie od tematu i udawanie, że nic się nie dzieje kiedy mi serce pęka. Mam dosyć już tego, że wszyscy w koło próbują wchodzić w moje życie z butami, oczywiście jest pare osób, które mogą to robić, ale napewno nie jest to połowa miasta, która jest rządna jakiejś taniej sensacji. A myślałam, że będzie tak fajnie..no i fakt były momenty, że było wręcz zajebiście, ale za te krótkie chwile w których było zajebiście przyszło mi dużoo zapłacić. Dużo łez musiałam wylać na wielu osobach musiałam się zawieść, ale widocznie tak musiało być. Tylko żeby później nie było psikusa jak ty przejedziesz się na os. na któej będzie Ci zajebiście zależało. Zanim skrzywdzisz następną osobę radzę Ci to pare razy przemyśleć, bo ja już zdążyłam się przyzwyczaić do mojego barku szczęścia w pewnych sparwach, ale ktoś inny może odebrać to wszystko gorzej..;]
Ogólnie to szczęścia życzę, droga wolna...
TĘSKNIĘ <33333.