Dawno nie dodawałam, więc teraz idzie świeża porcja zdjęć.
Dzień w miarę udany po jednym dniu wagarów (tak, trzeba było odrobić stracony dzień wagarowicza). W szkole średnio, w sumie nie narzekam. Tylko te oceny... Mam wrażenie, że z dnia na dzień są coraz gorsze.
Pobiłam chyba rekord - 15 książek z biblioteki i muszę się z nimi uwinąć w miesiąc. czyli wychodzi na to, że 2 dni mam na przeczytanie jednej książki ;) Aż chyba powiem mamie, żeby mi jakąś karę zrobiła, czy coś w ten deseń.
Wypad na rowery/rolki z Judith i Alex oczywiście udany i świetny. Miejmy nadzieję, że te rowery i ograniczenia co do jedzenia pomogą mi zgubić te zbędne kilogramy :D No ale jest jeden minus naszego wypadu: jak patrzałam na Judytę to aż chciałam rzucić rower w krzaki i zerwać z niej te rolki :c <3 (moje się zgubiły).
No i dostałam pierwszy, przedwczesny prezent urodzinowy - bluzka z napisem "KEEP IT METAL" od panny Małgorzaty ;) W sumie jedyne co mnie cieszy w tych urodzinach to prezenty. Bo cóż zadowalającego w obchodzeniu rocznicy starzenia się i zbliżaniu się do śmierci? Nic.
modelka: Judith.
autor: Ja.
When you're talking to yourself
and nobody's home
You can fool yourself
You came in this world alone
(alone)...
By Camilla.