coś dwuletniego
byłam dziś w kościele. nie dlatego, że ktoś mi kazał, tylko po prostu czułam taką potrzebę..
właśnie wypiłam cieplutką herbatkę. jakby ktoś wszedł mi teraz do pokoju to pomyślałby, że coś się stało, ale nie - jestem po prostu cała uryczana od kataru, ciągle psikam! bardzo nie lubię
wyjęłam tragusa, bo przez mojego kochanego braciszka, który pociągnął mnie za niego jakiś czas temu poraz kolejny zaczął się przesuwać w stronę "wyjścia"..:C
zaraz pewnie pójdę myju
jutro z rana kościół, później do babci
Wesołych Świąt wszystkim, bez wyjątku :)
;*..