U każdego z nas częstym objawem jest nuda. Marnujemy czas z każdą chwilą, do tego marudząc, że nie mamy co robić.
Czemu nie doceniamy czasu? Jest przecież tak wiele możliwości, a my zawsze wybieramy to "nic nie robienie". Ciekawe czy gdyby ktoś z Was dowiedział się, że za tydzień umrze, to czy dalej tak marnowałby czas? Jestem pewna, że nie. Wtedy każdy brałby z życia jak najwięcej. Korzystałby z wszystkiego co do tej pory odrzucał, czego się bał.
Przestańmy więc narzekać na nudę i żyjmy tak jakby jutro miało nas nie być (oczywiście wszystko w granicach rozsądku).
No bo właściwie skąd mamy mieć pewność czy jutro nie potrąci nas samochód albo czy piorun nie trzaśnie?