djnsbvhibwsv.

zaczynam swoje cudowne tytuły, ehe.
staram się, no staram, no! ^{uśmiecham się}, czasami na siłę, czasami nie.
ale co ja zrobię, kiedy nie chce mi się już wymuszać tego 'uśmiechu'?
nie pytać co mi się dziś stało, bo sama nie wiem.
niby wszystko jest okej, ale jednak nie jest. tęsknię. potrzebuję. myślę. kocham.
z każdym dniem mam coraz gorsze oceny, no ale coo tam. nigdy nie zrozumiem chemii,
i błagam, nie wymagać tego ode mnie. poza tym nie wiem co napisać. nadal nie wiem.
wszystko co wymyślę jest zbyt banalne, nie nadaje się, żeby im to pokazać. a czas ucieka..
no i chcę już, teraz, natychmiast jechać do niemczech i zostać tam na zawsze.
serio, kiedyś CIĘ tam porwę i nie będziesz mieć nic do gadania. zostaniemy tam do końca, o.
kurwa, bredzę. muszę iść się zaraz ubierać, bo serio znów nie zdąrzę na autobus.
jak mnie jeszcze spyta z historii, z której mądra ja nic nie umiem, to będzie już totalnie świetnie.
będę narzekać na brak pieniędzy, o. bo nie wiem za co kupię tą cholerną płytę, ktora mogłaby się już ukazać.
dobra, wyciągnę od mamy. mogę się jeszcze poużalać? dostałam karę, jejeje. no i w ogóle,
chce mi się goo. bez żadnych zobowiązań, słów. wystarczy jedno spojrzenie i jeden uśmiech.
naprawdę, niczego więcej nie potrzebuję. kiedyś, kiedyś się uda. musi, no nie?
+ boję się 5 listopada, okropnie się boję..
viel dank..

durch den monsun -
- od wczoraj, nałogowo. powrót do dzieciństwa, powrót do wspomnień.
*verliebt*
..dann wird alles gut.

edit.
dziękuję pani od geografii za częściowe poprawienie humoru.