Tyle dni obok siebie,
Tyle razy była pomoc w potrzebie
Wir wydarzeń wszystko było luks,
Nigdy nie wiesz gdzie czai się sztruks.
Masz mózg, masz serce, masz werwę,
Ale masz też ręce pazerne
Pomyślałeś przyjaźń się poświęcę, za tę cenę będę miał więcej.
Wiesz, ja do tego mam proste podejście,
A Ty jeszcze krytykujesz mnie na mieście.
Po co było deklarować konkretnie?
Prawdziwi robią to bezszelestnie.
Po co hasła i wszystkie te słowa?
Lepiej w ciszy lojalności dochować.
Czy to strach, czy zawiści choroba?
Trudno się dziś we wszystkim zorientować.
Może powinienem ci podziękować,
Bo pokazałeś mi prawdziwy obraz.
Zawiodłeś co tu świrować,
Cóż, nigdy nie wiesz gdzie czai się sztruks.