kolorowe przyjaciólki
to z wami zaczynam każdy dzień, pozwalacie żeby szara rzeczywistość nie dobijała tak mocno, tak szybko,żebym mogła na chwile zapomnieć o cierpieniu, tęsknocie. Tu wy paraliżujecie na pół dnia moje uczucia, myslenie, dzieki wam przechodze w stan nicości.
a wokól tylko cztery ściany i wy. i kolory, kolory tęczy..a potem szarość... aż w końcu czerń. wtedy przychodzi popołudnie
i znowu idę na spotkanie z wami i tak do wieczora, nasze wieczorne ostatnie spotkanie jest takie spokojne...odpręża..
i zasypiam. a rano znów to samo..